poniedziałek, 4 stycznia 2016

Wilcze góry - co, jeśli (chwilowo) nie kręci nas bieszczadki trakt?

bieszczady wilk

Uwielbiam Bieszczady. Za szlaki, za połoniny, za ludzi spotkanych na trasie, za wiatr, za deszcz i za mokrą glinę. Ale czasami nie mogę iść na szlak. Albo mi się nie chce. I co wtedy? Dzisiaj chcę przedstawić propozycje na spędzenie czasu w Bieszczadach, kiedy chwilowo nie możemy patrzeć na połoniny. I jest zima. Ubierzcie się ciepło i zapraszam!

 

#1 Kirkut w Lutowiskach

kirkut w lutowiskach

kirkut w lutowiskach

Cmentarze żydowskie zwiedzam pasjami. Nie potrafię racjonalnie odpowiedzieć, co w nich takiego siedzi, ale zawsze gdy zobaczę na mapie znak gwiazdy Dawida wiem, że to miejsce, które znajdzie się na liście miejsc do odhaczenia. Do kirkutu w Lutowiskach łatwo trafić, dojście jest dobrze oznakowane. Jest tam ponad 1000 macew, większość (oczywiście) w opłakanym stanie. Miejsce skłania do refleksji, tak samo jak ślady bieszczadzkich wsi. Odwiedziliśmy to miejsce w -20 stopniowych okolicznościach przyrody, ale nie żałuję ani jednej chwili tam spędzonej. Robi niesamowite wrażenie. Polecam bardzo!

#2 Muzeum Przyrodnicze Bieszczadzkiego Parku Narodowego w Ustrzykach Dolnych

wypchane zwierzaki
Zdjęcie pochodzi ze strony Bieszczadzkiego Parku Narodowego
Tam, gdzie wypchane zwierzaki to ja się pcham pierwsza. Nic na to nie poradzę, ale to lubię. Można powiedzieć, że muzeum to Bieszczady w pigułce. W Muzeum Przyrodniczym znajduje się kilka wystaw - mnie najbardziej interesowała fauna Bieszczadów, ale miłośnicy flory i innych ciekawostek związanych z Wilczymi Górami również znajdą coś dla siebie.Nie ukrywam, że trochę trąci to wszystko myszką. Czuć powiew poprzedniej epoki, ale ma jednak swój urok.

#3 Beniowa - cmentarz i miejsce po cerkwi greckokatolickiej

Beniowa

Beniowa_chrzcielnica

Do Beniowej prowadzi ścieżka przyrodniczo-historyczna W dolinie górnego Sanu. Na trop tajemniczej ryby wpadliśmy w Bukowcu. Za znakami skierowaliśmy się leśną ścieżką pełną tropów dzikich zwierząt na południe, a następnie wyszliśmy na otwartą przestrzeń. W zdumienie wprawiły nas przejeżdżające już po Ukraińskiej stronie pociągi i doszliśmy do Beniowej. To miejsce, to jest właśnie ten koniec świata, którego wszyscy szukają w Bieszczadach. To uosobienie tej tajemniczości, dzikości i niezwykłości. Podobne wrażenie odniosłam jeszcze tylko raz w drodze na Bukowe Berdo z Mucznego. A tajemnicza ryba naprawdę działa na wyobraźnię. Na pewno tam wrócę latem.

#4 Muzeum Kultury Bojków w Myczkowie

myczkow
Zdjęcie pochodzi ze strony bieszczadersi.pl
Jeśli istniałby ranking muzeów, w którym liczyłaby się liczba eksponatów na metr kwadratowy, Muzeum Kultury Bojków w Myczkowie zdeklasowałoby nawet Luwr. Muzeum powstało z inicjatywy Pana Stanisława Drozda, któremu bardzo zależy na tym, aby ocalić od zapomnienia dziedzictwo kulturowe rdzennych mieszkańców Bieszczadów. Pan Stanisław to prawdziwy pasjonat. Wszystkie eksponaty w muzeum zgromadził sam. Część z nich to podarki przekazane od okolicznej ludności. W muzeum znajdziemy mydło i powidło - przedmiotów jest ogrom. Nie są co prawda opisane w żaden sposób, ale Pan Stanisław chętnie odpowiada na wszystkie pytania, a odpowiedzi okrasza ciekawostkami, którymi sypie jak z rękawa. Dowiedzieliśmy się, że zwrócenie się do kogoś "Ty Bojku!" oznacza inwektywę na równi z "Ty chamie! Ty prostaku" oraz że charakterystyczny mebel dla tych terenów, to zamykana skrzynia z wiekiem, służąca za blat przy której gromadziła się rodzina na czas spożywania posiłków. Jedźcie do muzeum koniecznie.


Koniecznie dajcie znać o Waszych ulubionych miejscach, gdy macie przesyt połonin.


Podobał Ci się ten tekst? Udostępnij go znajomym!

Udostępnij: